poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Stalk•er || •2


~*~

Jimin bał się wrócić do domu. Po ostatniej sprzeczce z Yoongim nie miał najmniejszej ochoty go widzieć. Niby nie poszło o nic wielkiego, ale nawet ten głupi, zniszczony tablet wyprowadził Mina z równowagi i zamiast spędzić miły wieczór przy niedokończonym serialu, znowu wyrzucali sobie wszystkie wady. Park zaczął się zastanawiać, co tak naprawdę liczy się dla jego chłopaka. Czy aby na pewno zajmował tak duże miejsce w jego sercu jak sądził?
Z myśli otrząsnął się dopiero, kiedy taksówka zaparkowała pod dużym, piętrowym domem na niewielkim wzniesieniu.
Po uregulowaniu rachunku, Park wyjął walizkę. Wziął głęboki oddech i dopiero po chwili zdecydował się wejść do domu. Sam nie do końca wiedział, dlaczego tak nagle poczuł się obco we własnym domu.
- Wróciłem!
Zdjął w przedpokoju martensy i kurtkę, a potem przeszedł do pralni, gdzie od razu wpakował wszystkie brudne ubrania z walizki do białego, wiklinowego kosza.
- Jiminie?
Zwabiony głosem swojego chłopaka wyszedł z pomieszczenia. Przeszedł do salonu, gdzie znalazł siedzącego na kanapie z laptopem na kolanach Yoongiego.
- Cześć, hyung - powiedział, ostrożnie siadając na bocznym oparciu kanapy.
- Jak było na meetingu? - Szarowłosy uniósł wzrok znad ekranu przenośnego komputera na swojego chłopaka.
- Dobrze. Zaproponowano mi wyjazd z jakąś chińską grupą taneczną do Nowego Jorku na międzynarodowy pokaz, ale się nie zgodziłem. Zaoferowali też staż u nich, ale chyba wolę układać choreografię dla młodych rookie.
- Nie bierz na siebie za dużo, bo nie wyrobisz. - Yoongi popatrzył na powoli ekscytującego się Jimina i ujął jego dłoń. Czule pogładził jej wierzch, co młodszemu od razu dało poczucie bezpieczeństwa oraz troski.
Dotyk Mina, choć delikatny i zimny, uspokajał.
- Wiem, wiem. Ale skoro dostałem taką propozycję, to chyba grzechem będzie, jeśli jej nie wykorzystam.Tańczenie w teatrze chyba nie jest dla mnie, a tworzenie układów, na widok których nastolatkom będą miękły kolana? To dopiero coś!
- To jest więcej pracy niż ci się wydaje…
- Ale to krok w mojej karierze, który chcę wykonać. Udało mi się zabłysnąć i chcę podtrzymać ten blask, dopóki tylko mogę. Pragnę spełnić się jako tancerz. Wiem, że to wszystko zaczęło się tak nagle, niemniej jednak nie zamierzam odrzucać propozycji od tej wytwórni.
Yoongi głęboko westchnął na słowa Parka. Puścił jego rękę, tym samym zabierając cały spokój i jakiekolwiek poczucie bliskości. Jimin znowu poczuł się opuszczony, a kiedy Min wrócił spojrzeniem na ekran laptopa, również zignorowany.
- Tylko potem nie przychodź do mnie z płaczem, że nie dajesz już rady. Ciągle ci mówię, że pakowanie się w show biznes, sprowadzi na ciebie jedynie kłopoty.
Jimin był cholernie zawiedziony postawą swojego partnera. Liczył na chociaż odrobinę wsparcia z jego strony. Yoongi przecież powinien się cieszyć, że Park został doceniony. Dostał kilka ciekawych propozycji, ale spośród nich to właśnie przejęcie pałeczki choreografa najbardziej mu odpowiadała. Do tańca ciągnęło go już w liceum, kiedy podczas jakiegoś szkolnego konkursu wypatrzył go jeden z reżyserów teatralnych. Po występie od razu zaproponował Parkowi angaż w teatrze narodowym, którego ten nie mógł odmówić. W międzyczasie należał też do jednej z dość popularnych grup tanecznych, a do tego wciąż się uczył.
Zainteresowanie jego osobą ciągle rosło do tego stopnia, że zaczynał odbierać mnóstwo ofert od przeróżnych grup tanecznych z propozycją współpracy, jak i wytwórni, chcących zatrudnić Jimina jako tancerza wspierającego.
Ostatnio jego kariera nabrała tempa, a każda kolejna oferta, wydawała się Parkowi coraz to ciekawsza. Pierwszy raz jednak zaproponowano mu pozycję choreografa i tancerz czuł, jakby właśnie chwytał Boga za nogi, jakby tworzenie układów było czymś, na co czekał całe życie i czego pragnął.
Czuł, że powoli nadszedł ten moment, kiedy może wspiąć się na wyżyny i osiągnąć naprawdę wiele w tej dziedzinie, jednak ciągłe powątpiewania Yoongiego, jego pesymizm, niepewność, podcinały mu skrzydła, które tak bardzo pragnął rozwinąć.
Z jednej strony wiedział, że Yoongi miał rację. Jeżeli chodzi o bawienie się wśród idoli, kręcenie w show biznesie, Min był pierwszą osobą, do której powinien się zwrócić. Jako producent muzyczny miał sporą wiedzę o tym, jak funkcjonuje ten brudny, zakłamany świat. W końcu widział go od kuchni, a jakby tego było mało, sam go nakręcał.
Park jednak czuł, że osobiście musi się o tym przekonać, a kto wie? Może wcale nie wpadnie do czarnej dziury?
- Podjąłem już decyzję - warknął Jimin. - Duszę się w tym teatrze. Chcę czegoś więcej. Potrzebuję zmiany.
Yoongi westchnął lekceważąco, co Jiminowi momentalnie podniosło temperaturę.
Czarnowłosy nerwowo podniósł się z miejsca i dynamicznym krokiem opuścił salon. Było mu przykro, że Min nie reagował na jego pomysły tak, jakby tego sobie życzył. Jego sceptyczność niejednokrotnie doprowadzała do kłótni i Park był pewny, że tym razem również tak się stanie, bo nie miał zamiaru odpuścić. Nie teraz, kiedy jest tak blisko tego, czego pragnął.
Nie chciał ponownie rezygnować z marzeń.
Tancerz usiadł na pierwszym stopniu drewnianych, mahoniowych schodów. Schował twarz w dłoniach, by na spokojnie przemyśleć całą tą sytuację, chociaż było to bezcelowe - i tak skończy w punkcie przyjmij tę fuchę.
Telefon w kieszeni chłopaka zawibrował, na co od razu zareagował. Wyciągnął urządzenie, po czym odczytał wiadomość na czacie od swojego kolegi - Junga Hoseoka.

Hobi Chim, o której mam po ciebie wpaść?
Hobi Po was...? Yoongi hyung idzie?
Jiminie O 20? Nie, Yoongi… nie (¬_¬)
Hobi Spoko. Oml, pokłóciliście się znowu?
Jiminie
Czepia się. Jak zwykle.
Hobi Chodzi o ten wyjazd do Nowego Jorku?
Jiminie Nie, odrzuciłem tę propozycję.
Jiminie Ale chcę przyjąć pracę w tej wytwórni jako choreograf.
Hobi Przyjmij! Utworzyli subunit i jeżeli nie znajdą żadnego innego choreografa, to już nigdy nie będę spał (╥_╥)
Jiminie To ta sama wytwórnia?
Hobi Podsunąłem ciebie prezesowi. Ładny jesteś, tańczyć umiesz, nawet cieszysz się jakąś sławą… Spodobałeś mu się i od razu całował mnie po rączkach, że wskazałem na kogoś takiego.
Jiminie Już chciałem się zgodzić na tę robotę.
Jiminie Ale myśl o tym, że będę musiał widywać się z tobą codziennie
Jiminie jakoś tak…
Jiminie mnie zniechęciła.
Hobi OKRUTNIKOWY JIMINIE ╥﹏╥
✓ Wyświetlono o 15:29
Hobi Ok, będziesz czegoś chciał!
✓ Wyświetlono o 15:31
Hobi
Bądź gotowy na 20. Joonie będzie czekał na nas w klubie.
Jiminie Oke!

Park już zbierał się do tego, by zablokować telefon, jednak tego nie zrobił. Zamiast tego wszedł na instagrama. Szybko przejrzał wzrokiem powiadomienia i komentarze pod ostatnim zdjęciem.
Pewnie nie zatrzymałby się długo na tej czynności, gdyby nie komentarz od Jung_Kookie_97. Czego ten dzieciak od niego chciał?
Oczywiście miał mnóstwo innych osób, które regularnie komentują jego zdjęcia, serduszkują je, piszą do niego, ale tylko ten chłopak zwrócił jego uwagę, sam tak na dobrą sprawę nie wiedział czym. Może tym, że był cholernie uroczy i przystojny?
Chłopak napisał po prostu coś miłego pod jego zdjęciem, ale to wystarczyło, by Jimin uśmiechnął się do ekranu telefonu.
I chociaż Park zwykle tego nie robił, tym razem odpowiedział na komentarz. Nie wysilał się zbytnio, nie wiedział nawet jak ma to zrobić. Dlatego w odpowiedzi na komentarz napisał jedynie małe podziękowanie i uśmiechniętą buźkę. Już chciał umieścić odpowiedź, jednak wtedy przypomniał sobie, jakie było jego pierwsze skojarzenie z tym chłopakiem.

Jung_Kookie_97 Przystojny! :)
Jiminie @Jung_Kookie_97 Dziękuję 🐰

~*~


Jungkook od kilku dobrych minut patrzył na ekran swojego telefonu. To zaniepokoiło idącego obok niego Taehyunga, który celowo podłożył mu nogę.
Jeon nie zwrócił uwagi na podstawioną przeszkodę, przez co jak długi padł na ziemię, wypuszczając przy tym urządzenie z rąk na twardy beton.
- Hyung!
- Patrz jak idziesz, pokrako jedna! Zostaw ten telefon, bo widzisz, co się dzieje.
Kim podniósł komórkę i podał Jeonowi, który ledwo co zebrał się z ziemi. Młodszy przewrócił oczami, po czym schował urządzenie do kieszeni czarnych jeansów.
Powodem jego rozproszenia była jedna, głupia odpowiedź Parka Jimina. Odkąd tylko się pojawiła, Jungkook chodził z głową w chmurach.
- Tae, Kookie!
Z oddali rozległ się głos Seokjina. Już po chwili, najstarszy stał obok kolegów razem z Soehyun u boku.
Z jakiegoś powodu Jungkook pomyślał, że wyglądają razem naprawdę dobrze.
Seokjinie był wysokim, przystojnym blondynem, z szerokimi ramionami, pełnymi wargami i hipnotyzującym spojrzeniem. Natomiast Soehyun była drobną, bladziutką dziewczyną o niemalże ogromnych, piwnych oczach, długich, czarnych falowanych włosach, nieziemskim ciele, a do tego wszystkiego, aegyo wypływało z niej niemalże każdą stroną. To akurat Jungkooka trochę w niej drażniło, ale właśnie ta cecha łączyła Soehyun u Seokjina. Oboje byli po prostu… uroczy.
- Cześć noona! - powiedział rozweselony Taehyung, po czym od razu uściskał na przywitanie starszą o trzy lata koleżankę.
- Dobry wieczór. - Kookie jedynie burknął te dwa słowa i wymienił uściski dłoni z przybyłą parą.
Całą czwórką przemknęli do klubu, do którego bez problemu zostali wpuszczeni.
Dla Jungkooka to miejsce nie było nowe. Bywał tutaj już wcześniej, kiedy Park bawił się tutaj z przyjaciółmi i Yoongim.
Poczuł narastającą złość na samo wspomnienie widoku Jimina, który z wielką czułością składał na wargach zimnego jak lód, niewzruszonego Yoongiego czułe pocałunki.
Często widywał ich razem, jednak podczas obserwowacji odkrył, że tylko Park się stara w ich związku. I to go satysfakcjonowało. Wystarczyło przecież, żeby Jimin przeniósł swoją fascynację na Jungkooka, a Yoongi szybko odejdzie w zapomnienie.
- Kookie, to nie ten twój cały Jimin? - Taehyung szarpnął przyjaciela za ramię i wskazał na jednego chłopaka pięcioosobowej grupy, która zajęła miejsce przy boksie w kącie.
Oczy Jungkooka aż zabłyszczały, przez to tylko mocniej zaczęły odbijać kolorowe światła i lasery, oświetlające ciemny klub.
- Tak. Tak, to Jiminie. - Jeon starał się grać obojętnego na obecność obiektu swoich westchnień, jednak marnie mu to wyszło. Jego zachwycone, zafascynowanie oczy zdradzały każde uczucie, jakie tliło się w sercu Jungkooka.
Taehyung westchnął głęboko. Odsunął się od młodszego, po czym bez większej chwili zawahania ujął dłoń Soehyun i pociągnął na roztańczony parkiet.
Seokjin z Jungkookiem w tym czasie poszli znaleźć jakieś wolne miejsce, co dość szybko im się udało.
- Skoczę po coś do picia. Na co masz ochotę, Kookie? - spytał Jin, podnosząc się z miejsca i dotykając kieszeni spodni, w poszukiwaniu swojej karty.
- Em… Flashdance. Ze słomką.
- Ledwo co skończyłeś 20 lat i już znasz więcej alkoholi ode mnie. - Blondyn roześmiał się. Z rozbawieniem odszedł od stolika, po czym udał się w stronę baru.
- Siedzimy za daleko - pomyślał Jungkook. Ta myśl jakoś dziwnie go zestresowała, co dotarło do niego w momencie, kiedy zaczął nerwowo stukać palcami o bogu winny blat stolika.
Rozejrzał się dookoła, szukając jakiegoś miejsca bliżej boksu Jimina i jego przyjaciół, jednak wszystkie były zajęte. Niedobrze… Musiał siedzieć blisko Parka. Po prostu musiał.
Jeon podniósł się z miejsca. Pewnym siebie, zdeterminowanym krokiem podszedł do boksu zajmowanego przez jakieś dziewczyny. Gdy już stanął przy ich stoliku i miał się odezwać, język stanął mu gębie, a on sam nie potrafił wydukać żadnego słowa.
- J-ja.. Znaczy… miejsce… bo ja… - zająkał się.
Młode kobiety patrzyły na Jungkooka niezrozumiałym wzrokiem, ale dość szybko zaczęły komentować jego uroczą, młodą nieśmiałość.
Nie wiedziały jednak, że w środku Kookie odczuwał zażenowanie, wstręt i niepokój, które paraliżowały go od środka.
- M-mój przyjaciel miał rezerwację na ten stolik i ten… - powiedział w końcu, kiedy po dłuższej chwili zebrał w sobie odwagę.
- Na ten stolik? Masz jakiś dowód? - Jedyna ruda dziewczyna w grupie podniosła się z miejsca i popatrzyła z lekką wyższością na szatyna.
Jungkook zaczął skubać swoje palce. Już miał przeprosić i rezygnować, kiedy wpadł mu do głowy pewien pomysł.
- Mam! Mam… o-oczywiście, że mam. Mogę zadzwonić do managera klubu.
- A dzwoń! - uniosła się tym razem blondynka.
Dwudziestolatkowi ślina stanęła w gardle, ale przełknął ją z ogromnym trudem. Nerwowo wyciągnął telefon i zadzwonił do Tae, który wciąż bawił się na parkiecie razem z Soehyun.
Liczył na to, że starszy jednak usłyszy telefon i odbierze.
- Kookie, coś się stało? - usłyszał w słuchawce.
Niemalże od razu wyprostował się jak struna. Chciał zrobić wszystko, by zająć to miejsce. Będzie miał z niego naprawdę idealny widok na swojego jeszcze bardziej idealnego mężczyznę.
- Cześć, tu Kookie. Słuchaj, mamy tę rezerwację na stolik dzisiaj?
- Cepie, o czym ty…
- Bo jakieś piękne panie zajęły nasze miejsca, a z tego co pamiętam, obiecałeś, że akurat ten boks będzie dla nas wolny… Jedna z pań chce cię do telefonu, wyjaśnisz jej całą sprawę?
Jungkook drżącą dłonią podał blondynce telefon, w duchu modląc się o to, by Taehyung podłapał jego grę.
Każda nutka nadziei rozbrzmiewała coraz wyżej, kiedy rozmowa blondynki z Tae kierowała się na dobre tory, a w efekcie kobiety opuściły boks, pozostawiając go do dyspozycji Jungkooka i jego przyjaciół.
Chłopak od razu zajął miejsce na wygodnej, skórzanej kanapie naprzeciwko stolika Jimina. Z utęsknieniem, pragnieniem, fascynacją obserwował to, jak Park upija kolejny łyk ulubionego, jagodowego piwa, śmiejąc się przy tym radośnie z żartu, który opowiedział mu jeden z przyjaciół.
Jungkook uniósł telefon na wysokość swoich oczu i przybliżył obraz tak, by skupiał się on tylko i wyłącznie na Jiminie. Już miał zrobić zdjęcie, kiedy zaskoczył go znajomy głos.
- Dlaczego się przesiadłeś?
Dwudziestolatek niemal podskoczył na siedzeniu, wypuszczając przy tym telefon z rąk. Ten upadł z hukiem na metalowy stolik. Chłopak nieco przestraszony spojrzał na starszego. Jego oczy były szeroko otwarte, a usta uchylone. Czuł się, jakby został przyłapany na najgorszej zbrodni.
Dopiero gdy Seokjin zmarszczył brwi, domagając się odpowiedzi na swoje pytanie, Jungkook odetchnął i próbował jak najszybciej znaleźć odpowiednią wymówkę.
- Puścili sztuczny dym, a ten boks wcześniej stał prawie przy samej maszynie. Chyba nie chcemy się udusić - wymyślił na poczekaniu.
Kimowi to usprawiedliwienie wydawało się dość sensowne, więc nie drążył dalej tematu. Postawił na stoliku tackę z napojami, po czym usiadł obok Jungkooka. Obaj sięgnęli po napoje. Jungkook, korzystając z chwili sam na sam z Seokjinem, złożył mu życzenia urodzinowe, które zakończył słowami:
- I żeby ci więcej zmarszczek nie przybyło.
Jin od razu się obruszył i z delikatnym rozbawieniem uderzył młodszego w ramię.
- Ja nie mam zmarszczek! Nigdy nie będę miał! Piękni ludzie nie mają zmarszczek! - powiedział przejęty.
Po chwili do boksu doskoczyli nieco zdyszani Tae oraz Soehyun.
Młoda kobieta jednym duszkiem wypiła całego drinka i poszła na parkiet u boku jakiegoś przystojnego, starszego koreańczyka, który zaprosił ją do tańca zanim tak na dobrą sprawę w ogóle usiadła.
Tae wziął swoją szklankę ze smakowym piwem, po czym upił dość spory łyk.
- Haaa! - odetchnął. Oblizał językiem wargi z białej piany, jednak po chwili i tak otarł usta dłonią.
- Jungkook, co miał znaczyć ten telefon?
Na pytanie starszego, Jeon cały się spiął.
- Jaki telefon? - Seokjin popatrzył zdezorientowany na dwójkę młodszych przyjaciół.
- T-to… Bo ten…. Chciałem zmienić miejsce, a były tutaj dziewczyny…
- Kookie, to mogłeś zająć takie miejsce, gdzie nikt nie siedział. - Najstarszy pokręcił głową.
- A-ale ten dym… No i z tego boksu jest wszędzie blisko.
- Dobra, zostawmy to. Ale następnym razem uprzedź mnie o takiej akcji - westchnął Taehyung.
Jungkook od razu pokiwał zgodnie głową, cicho przy tym przepraszając. Pomieszał słomką w swoim drinku i zerknął w stronę roześmianej paczki Jimina.
Dostrzegł, że jeden z jego przyjaciół tańczył dla nich w śmieszny sposób. Po chwili dojrzał, że był to Jung Hoseok. Urodzony 18 lutego 1994 roku, w Gwangju, ale po gimnazjum przyjechał do Seulu. Ma 177 cm wzrostu, waży około 65 kilogramów, ma starszą siostrę i pieska. Jego ojciec jest nauczycielem literatury, natomiast mama weterynarzem. Jimin uczył się tańca w tej samej szkole. Hoseok pracuje w jednej z wytwórni muzycznych jako choreograf.
Był dla Jungkooka jak otwarta księga. A on chciał być bliżej Jimina, co za tym szło - również i jego znajomych. Spośród reszty grupy nie kojarzył tylko jednej, rudowłosej dziewczyny oraz chłopaka, który miał bardzo zachodnią urodę. Resztę znał bardzo dobrze. Wiedział jednak, że najbardziej powinien skupić się właśnie na Hoseoku, jak i na Kimie Namjoonie, który łapał się za brzuch z powodu braku powietrza, spowodowanego niepohamowanym śmiechem. To z nimi Jimin spędzał najwięcej czasu. Z nimi i Yoongim oczywiście, z którym mieszkał od lipca poprzedniego roku.
Duże oczy Jungkooka powędrowały na Parka. Chwilę mu się przyglądał, mieszając słomką w drinku. Minął dłuższy moment, zanim do Jeona dotarło, że Jimin wyłapał jego spojrzenie.
Jungkook poczuł się nieco speszony, kiedy sekundę później został obdarzony półuśmiechem. Który był tylko i wyłącznie dla niego. Najpiękniejszym z najpiękniejszych. Najseksowniejszym na świecie. W którym Jungkook utonął.
Początkowo nie wiedział co powinien zrobić. Dopiero po chwili wymieniania spojrzeń z Parkiem, uniósł delikatnie kąciki ust.
Zwilżył koniuszkiem języka wargi, pomiędzy które wsunął grubą, czarną słomkę.
A Jimin, jak zaczarowany, przyglądał się tym gestom z wielką uwagą.



a/n: Dzieńdobrywieczór <3 Yup, to kolejny rozdział. Stwierdziłam, że będę dodawała kolejne części co dwa tygodnie. Może chociaż to opowiadanie uda mi się pisać regularnie </3 Początkowe rozdziały mogą się trochę dłużyć, być taką kaszką manną jak ten, ale z czasem akcja się, mam nadzieję ;-;, rozkręci.
Przepraszam, że nie odpisałam na komentarze pod poprzednim rozdziałem, ale nie mogę się ogarnąć, żeby to zrobić ;-; Nie wiem, co mi się ostatnio dzieje.
Więc tutaj pokieruję malutkie podziękowania ♥
I widzimy się, mam nadzieję, w kolejnym rozdziale!
Ach! No tak! Mokrego dyngusaaa~

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Stalk•er || •1


Duże, ciemne jak noc oczy Jungkooka dokładnie przebadały zdjęcie. Chłopak prześledził niemalże każdy piksel i zapisał na serwetce wszystko to, co rzuciło mu się w oczy; marynarka ta sama, którą młody mężczyzna ze zdjęcia miał trzy tygodnie temu w wywiadzie dla koreańskiej Grazi, czarna koszulka kupiona na wczorajszych zakupach w galerii na rogu, dokładnie o 16:43, rozmiar M, srebrne kolczyki w obu uszach ze średnicą 3 cm, których nie zdjął od trzech dni, ulubiony, ciemny pasek, garniturowe spodnie, szyte na miarę u krawca z ulicy niedaleko jego domu. Wszystkie wymiary były mu znane. Dokładnie wiedział, jaki ma obwód bioder, w pasie, długość nogawki.
Zdjęcie zostało zrobione iPhone’m 6 16GB, srebrnym, z czarnym casem ozdobionym białym napisem SUPREME na tyle. Kiedy kupił ten pokrowiec? Umknęła mu ta informacja.
Jungkook skupiając się na tle od razu wpadł na to, że młody mężczyzna stoi w garderobie. W prawym rogu zdjęcia dostrzegł skrawek ulubionej spódnicy jego stylistki, tonę poplątanych kabli, kuferki pełne kosmetyków oraz wieszak ubrań.
- A ty znowu śledzisz tego całego Jimina? Dałbyś mu w końcu spokój.
Jeon od razu jak tylko usłyszał głos swojego hyunga, zablokował ekran i błyskawicznie odłożył długopis oraz telefon na stolik, zakrywając nim zapisaną serwetkę.
- Nie, wcale nie. Tak tylko zerknąłem - powiedział spokojnie, chcąc nieco zmydlić oczy Taehyungowi.
- Ta, a Kim Kardashian urodziła się w takim tyłkiem.
Starszy postawił przed Jeonem wysoką szklankę z ciepłą latte. Chłopak podziękował uśmiechem, po czym od razu osłodził kawę łyżeczką cukru.
- Kookie, nie sądzisz, że to zaszło za daleko? Co jest w nim tak fascynującego?
Kim zajął miejsce naprzeciwko brązowowłosego i przyjrzał mu się dokładnie. Jungkook opierał łokcie o kawiarenkowy stolik, spokojnie mieszając łyżeczką ciepły napój. Kąciki jego ust delikatnie się uniosły, co po dłuższej chwili Tae mógł zobaczyć w pełnej okazałości, jak tylko Jeon podniósł swój wzrok.
- Wszystko.
Taehyung głęboko westchnął, oplatając palcami wysoki, szklany kubek.
- To chore. Przecież go nawet nie znasz…
- Znam.
Na wyznanie młodszego, Tae otworzył szerzej oczy. Uniósł naczynie na wysokość swoich ust.
- Tak? Skąd? - spytał, zanim zanurzył wargi w ciepłej kawie.
- Poczęstował mnie gumą do żucia.
Starszy momentalnie poczuł, jak napój staje mu w gardle. Niewiele brakowało, żeby wypluł kawę prosto na młodszego kolegę, jednak w ostatniej chwili ją przełknął, czując przy tym jak boleśnie drażni jego gardło.
- Serio? Jungkookie, serio?
- Tak. Jakieś… pół roku temu? Siedzieliśmy razem na przystanku i otwierał gumy. Uśmiechnął się do mnie tak wspaniale i poczęstował. Potem udało mi się złapać go na instagramie. A-ale nie odpisywał.
Głos Jeona brzmiał nadto optymistycznie. To tylko pogłębiło dreszcze, jakie przeszły po plecach Taehyunga.
- Może po prostu nie chce się z tobą widzieć? - spytał ostrożnie, chcąc w jak najdelikatniejszy sposób uzmysłowić młodszemu jedną z prawdopodobnych przyczyn braku odzewu ze strony jego obiektu westchnień.
- Nie, to nie to. Na pewno nie to. - Jeon potrząsnął głową.
Do Tae nie docierało, w jakim położeniu był jego przyjaciel. Nigdy nie widział go w stanie tak głębokiej fascynacji, zainteresowania czymkolwiek.
Jungkook miał tendencję do tego, że szybko się czymś ekscytował, mijało kilka dni, a potem o tym zapominał. Dlatego Kimowi wydawało się, że coś musi być na rzeczy, skoro zamiłowanie Jeona do tego chłopaka trwa już tyle czasu.
Jungkook codziennie pisał do Jimina, ale nigdy jednak bezpośrednio. Niejednokrotnie zakładał fałszywe konta, z których pisał do Parka, wymieniał karty w telefonie. Nie miał na tyle odwagi, by odezwać się do niego jako on - Jeon Jungkook. Coraz częściej jednak poważnie myślał o tym, żeby to zrobić. Jimin musiał być jego. 
Taehyung szybko zrzucił zainteresowanie młodszego na młodzieńcze, szczeniackie zauroczenie i odsunął ten temat. Szczególnie, że do kawiarni wszedł ich wspólny, starszy przyjaciel, który dosiadł się do stolika.
Seokjin przywitał się najpierw z Jungkookiem, a potem z Tae, którego czule pogłaskał po lśniących, czerwonych włosach.
Był pewien szczególny powód, dla którego Jeon wybrał akurat to miejsce na spotkanie z przyjaciółmi - Park Jimin.
W budynku naprzeciwko odbywała się sesja zdjęciowa do jednej z kampanii internetowych, w której tancerz brał udział.
O ile Tae nie wyłapał tego, że Jungkook co jakiś czas zerka w stronę budynku za oknem, o tyle Seokjinowi to nie umknęło.
Jednak na pytanie o to, dlaczego ciągle się tam patrzy, odpowiedział jedynie, że lubi obserwować ludzi na ulicy.
Co poniekąd było prawdą, ale nieźle naciąganą. Jedyną osobą, którą Jungkook uwielbiał podglądać w czasie jakiejkolwiek czynności, był Park Jimin.
Miał dość oglądania go z odległości, robienia mu zdjęć z ukrycia. Jimin musiał w końcu poznać osobę, która darzy go największą sympatią na świecie.
Jungkook wziął telefon razem z serwetką, którą ostrożnie złożył i wsunął do kieszeni spodni. Odblokował ekran. Uśmiechnął się widząc na tapecie jedno ze zdjęć Jimina, które zrobił, kiedy ten był na lotnisku po powrocie z Hong Kongu. Park wyglądał wtedy tak zjawiskowo, że Jungkook nie mógł się powstrzymać.
Nacisnął ikonkę instagrama, a po chwili już wszedł na profil obiektu swoich westchnień. Całkowicie przestał zwracać uwagę na Seokjina i Taehyunga, którzy już od dłuższej chwili próbowali wypytać Jungkooka o jego plany na sobotę. Chłopak był zbyt zajęty szukaniem informacji o Yinglong - chińskiej grupie tanecznej, która od jakiegoś czasu interesowała się Jiminem. Niedługo mają trasę po Stanach Zjednoczonych, dlatego Jungkook po cichu liczył, że Park odrzuci ich propozycję współpracy. Chociaż poleciałby za nim nawet na drugi koniec świata.

~*~

Jimin wrócił do domu całkowicie wykończony. Sesja zdjęciowa nie dość, że się przedłużyła, to jeszcze utknął w korku, bo jakiś samobójca akurat dzisiaj zdecydował się skoczyć z mostu prosto na drogę.
Po powrocie liczył chociaż na ciepły posiłek w towarzystwie swojego chłopaka, ale Yoongiego w domu znowu nie zastał. Ostatnio go częściej nie było, niż był. Jimina to cholernie denerwowało, bo nie lubił być w domu sam. Nawet, jeżeli będąc obok Yoongiego też nie czuł jego obecności.
Park zdjął w przedpokoju buty i kurtkę, a następnie przeszedł do salonu, gdzie bez większych ceregieli po prostu opadł na kanapę. Jęknął niezadowolony i sięgnął po pilota od telewizora. Uruchomił urządzenie. Przeskoczył kilka kanałów, aż w końcu dotarł do jednego z tych muzycznych. Chwilę przyglądał się teledyskowi, kiedy przypomniał sobie o telefonie, który w trakcie sesji zdjęciowej zawibrował kilkanaście razy.
Wyciągnął smartphone’a z kieszeni obcisłych jeansów. Od razu odblokował ekran i przejrzał szybko wszystkie powiadomienia, jakie wyświetliły mu się na ekranie głównym.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 lubi Twoje zdjęcie.
Jung_Kookie_97 zaczął/zaczęła Cię obserwować.
Pomimo tysięcy innych powiadomień, w oczy Jimina rzuciły się tylko te. Sam do końca nie wiedział dlaczego. Pewnie dlatego, że jego nick przewijał się przez większośc powiadomień.
Wszedł na profil nieznajomego. 27 postów, ponad 34 tysiące obserwujących, 73 obserwowanych.
Nacisnął na pierwsze zdjęcie, by dokładnie przyjrzeć się chłopakowi. Było co prawda sprzed trzech tygodni, jednak po ilości postów jedynie mógł wywnioskować, że zdjęcia wrzucał wyjątkowo rzadko.
Gdy zdjęcie w pełnym rozmiarze pojawiło się na ekranie, od razu zrozumiał, dlaczego jego nowy obserwator tyle polubień.


♥ Pink_Seokjinie, Minhae i 4283 innych
Jung_Kookie_97 #sunny #Jeju #jak_na_wrzesień_to_całkiem_ciepło
Zobacz wszystkie komentarze: 15647
Saeyoon *.*
Vitol Jesteś na Jeju? Miłego pobytu ^.^
HotGlitterTea Mój przystojny Kukson! <3

Szatyn, bystre oczy, malinowe wąskie usta… Wszystko dopełniało się idealnie, przez co Park nie mógł oderwać wzroku od przystojnego chłopaka. Miał wrażenie, że gdzieś go już wcześniej widział, ale nie mógł sobie przypomnieć gdzie.
Zaczął się zastanawiać nie tylko nad tym, skąd mógł go kojarzyć, ale także czy jego nowy obserwator jest bardziej uroczy, czy seksowny.
- Wygląda jak królik - pomyślał, a już po chwili zaśmiał się na swoje własne spostrzeżenie.
Z jakiegoś powodu przejrzał cały profil chłopaka. Z każdym kolejnym zdjęciem wydał mu się coraz bardziej interesującą osobą.
Zatrzymał się na jednym zdjęciu, na którym dostrzegł brązowowłosego, siedzącego na siedzeniu samolotu. Był jednak na drugim planie, bowiem ten pierwszy zajmowało ciemne oko jakiegoś chłopaka, do którego wpadały kosmyki jasnej, brązowej grzywki. Park nawet się nie zorientował, kiedy nacisnął serduszko przy tym poście, które, jak po chwili dojrzał, dodano rok temu.


♥ prochemist, lavende i 59318 innych
Jung_Kookie_97 Akuku, Jungkookiebubububu! #going_home #Seulu_wiem_że_tęskniłeś #obserwujciemniebojestemmegafoczką @HotGlitterTea #tylkopożyczyłemjegotelefonokk?
Zobacz wszystkie komentarze: 34398
ilovepittsnails @HotGlitterTea! Jesteś uroczy :3333
airbox Teraz Busan będzie za wami tęsknić :<
lenny JEZUKOCHANYZEJDĘNACKRZYCĘ

Park z czystej ciekawości wszedł w profil oznaczonego chłopaka - HotGlitterTea.Pierwsze zdjęcie już sugerowało, że Jung_Kookie_97 jest jego przyjacielem i trzymają się razem z Pink_Seokjinie, na którego stronie już po chwili się znalazł. Czasami po prostu lubił rozglądać się po profilach. Szczególnie, kiedy nie miał nic lepszego do roboty.


♥ melaniesnotes, woonmin i 99732 innych
Pink_Seokjinie Odkopałem blond Taehyunga! I kochane Ciasteczko <3 20.01.2016 #friends #blonde #pink #old
Zobacz wszystkie komentarze: 68531
HotGlitterTea A mój blond to coś złego? Przecież wyglądałem obłędnie <3 P.S. Sam brałeś namiary na mojego fryzjera, hyung xD P.S.2. No tak, jesteś old ♥
lixiuchng Seokjin oppa! Wyglądasz niesamowicie w tym płaszczu ♥
jinhae Mój nowy lifegoal: spotkać Jungkooka oppę i zostać jego żoną ;-;

Chłopak zatrzymał się chwilę na tym zdjęciu. Przyjrzał mu się dokładnie, chcąc wyczytać jakie relacje panują między tą trójką. Wydawało mu się, że są naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Uśmiechnął się delikatnie na samą tę myśl, ale jednocześnie nieco posmutniał.
Też chciałby mieć takich przyjaciół.
- Jimin-ah, wróciłem!
Na zawołanie Yoongiego, Jimin wyszedł z instagrama, porzucając przy tym wszystkie swoje kłopotliwe myśli i podniósł się z miejsca.
- Gdzie byłeś? - spytał od razu, jak tylko starszy pojawił się w salonie.
- Jak to gdzie? Mówiłem ci wczoraj, że umówiłem się z Namjoonem na zakupy.
Jimin pokiwał głową, przypominając sobie rozmowę na ten temat. Poczłapał za swoim chłopakiem do sypialni, gdzie Yoongi położył na łóżku wszystkie torby. Usiadł na brzegu materaca i zajrzał do jednej z nich.
- Kupiłeś mi coś?
Min bez słowa złapał dwie torby i podał je Jiminowi.
Park ze świecącymi oczami wyjął zawartość najpierw tej większej. Widząc skórzaną kurtkę, którą sam planował kupić już jakiś czas, szeroko się uśmiechnął. A gdy z tej mniejszej wyjął pudełko i zobaczył nowy, złoty łańcuszek, jego radość była jeszcze większa.
Lubił prezenty, szczególnie błyskotki. Miał na ich punkcie swoją małą obsesję.
- Dziękuję, jesteś wspaniały - powiedział radośnie. Stanął na nogi, po czym podszedł do zajętego rozpakowywaniem zakupów Yoongiego. Objął go od tył, mocno przywierając torsem do jego pleców.
Zaczął czule muskać wargami jego blady kark, ale Min sprawiał wrażenia nieugiętego i niewzruszonego. Nie robiły na nim żadnego wrażenia pieszczoty młodszego.
Drgnął dopiero wtedy, kiedy Jimin koniuszkiem języka polizał jego ucho, delikatnie je przygryzł, a na końcu wyszeptał:
- Chyba muszę ci się odwdzięczyć, nie sądzisz?

~*~

Jungkook uwielbiał powtarzający się dźwięk migawki. Szczególnie, kiedy chwilę później mógł podziwiać na niewielkim ekranie lustrzanki zdjęcia Jimina. Wyglądał idealnie. Na każdym z nich. I chociaż chłopak musiał się dużo ukrywać, skradać, to jednak nie stanowiło to dla niego żadnej przeszkody.
Lekko wychylił się zza dużej kolumny i zrobił ostatnie tego dnia zdjęcie Jiminowi, który właśnie wchodził do samochodu, wcześniej pakując swoją wymiarową na samolotowe standardy walizkę do bagażnika. Jak tylko Park zniknął z jego pola widzenia, Jeon wycofał się do łazienki, gdzie po załatwieniu potrzeby od razu umył ręce. Wyszedł z budynku lotniska całkowicie pochłonięty przeglądaniem wszystkich fotografii, jakie dzisiaj udało mu się zrobić Jiminowi.
Odkąd Park polubił jego zdjęcie, chłopak nie mógł przestać o tym myśleć, chociaż minął już miesiąc.
Park Jimin wie o jego istnieniu. Skoro polubił zdjęcie, to pewnie zwrócił jakoś jego uwagę, prawda?
A może to wcale nie on, tylko Taehyung?
Jungkook bił się z myślami. Jimin przecież nie może interesować się nikim, poza Jeonem.
Jak tylko chłopak wsiadł do autobusu, od razu wyciągnął telefon i ponownie zajrzał na instagrama Jimina.
Minutę temu dodał świeżutkie zdjęcie, a Jeonowi już serce zabiło jak oszalałe.Przecież jeszcze chwilę widział go na lotnisku!


♥ cuteorange, ascofer i 3843 innych
Jiminie Hoooomeee
Zobacz wszystkie komentarze: 1323
cuteorange Oppa, musisz odpocząć i porządnie się wyspać! Gdzie byłeś? *.*
namhyuk20 Hwaighting!
arinae Jimin-ssi, kiedy powrócą twoje rude włosy? >.<

Jungkook bez chwili zawahania polubił post. Czuł jednak niedosyt. Takie podchody nie zadziałają i musi posunąć się o krok dalej. W końcu był on tylko kropelką w morzu osób, które klikną serduszko przy tej fotografii.
Chciał nawiązać chociaż najmniejszy kontakt z Parkiem. Tym jednak razem nie anonimowy.
Jego anonimowe rozmowy zwykle kończyły się po kilku zdaniach, bo albo za bardzo panikował, albo Jimin nie wykazywał inicjatywy. Co nie zmieniało faktu, że jego codziennym rytuałem było wysyłanie wiadomości na dzień dobry, jak i na dobranoc.

Jung_Kookie_97 Przystojny! :)

Kilka razy sprawdził, czy nie popełnił żadnego błędu, wziął głęboki oddech i dopiero udostępnił swój komentarz.
Czuł jak jego serce łomocze tak bardzo, jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi, a potem rzucić się pod autobus.
Minęła dłuższa chwila, zanim to głupie, palące policzki uczucie go opuściło. Ponownie zerknął na telefon.
Kilka kolejnych osób skomentowało zdjęcie Jimina, ale nie na tym Jeon się skupił.
Chłopak wszedł w niewielką grupkę ludzi, których Park obserwował. Był weekend, a on nie miał w zwyczaju spędzać cennego czasu wolnego w domu.
Jungkook musiał wiedzieć, gdzie obiekt jego westchnień będzie. Po prostu musiał.
Od pół roku, gdzie nie wiedział, co działo się z Jiminem, zaczynał panikować. Chodził rozdrażniony i przerażony. Gdy nie wiedział, co Park robił w danym momencie lub jakie miał plany, cały drżał z emocji. Informacje na temat Jimina były dla niego jak narkotyk. Chciał zgłębiać tego człowieka na każdej płaszczyźnie jego życia i sam tak naprawdę nie potrafił znaleźć żadnego, sensownego wytłumaczenia dla swojego dziwnego zachowania.
A może po prostu tak zachowują się ludzie zakochani?
Jungkook wiedział o nim więcej niż przeciętny człowiek. Być może nawet więcej, niż ludzie z jego otoczenia. Jednak wciąż było mu mało.
Doskonale wiedział, że dobrym źródłem informacji są jego najbliżsi znajomi.Dlatego sprawdził każdego z nich po kolei.
Małą wskazówkę dostał jednak dopiero od Your_Hope_JHope.


♥ cutieorange, Jiminie i 125444 innych
Your_Hope_JHope Black cat tonight (=^‥^=) #friday #hope z: - Jiminie, Rap_Monster, minjanhae i 2 innych
Zobacz wszystkie komentarze: 83357
Rap_Monster czemu nie powiadomiłeś mnie wcześniej?! ;____;
Your_Hope_JHope @Rap_Monster Jak to nie?! Pisałem ci kurna sześć wiadomości! I wyświetliłeś je, pacanie jeden! >.<
kochamgoslingaigdragona Chyba się zakochałam *.* znowu

W głowie Jungkooka zapaliła się lampka.
Black Cat był jednym z klubów, w którym dość często zabawiał się Park wraz z przyjaciółmi. Miejsce dość przyjemne, duże, cieszące się dość dobrą opinią w każdym środowisku.
Jeon miał nieco inne plany na ten wieczór. Chciał dokończyć rysowanie obrazu, który męczył już któryś miesiąc, jednak szybko podjął decyzję o tym, że jednak woli wybrać się do Black Cat i pooglądać Jimina. Albo lepiej - w końcu z nim porozmawiać.
Już chciał zajrzeć na kolejny post, w którym Jimin został oznaczony, kiedy na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie rozweselonego Taehyunga.
Kookie przesunął palcem po ekranie, po czym przyłożył telefon do ucha.
- Cześć hyung, coś się stało?
- Kookie, nie zapomniałeś o urodzinach Seokjina, prawda? Mieliśmy we czwórkę obejrzeć film…
Czoło Jeona zostało delikatnie uderzone jego własną, otwartą ręką. Całkowicie zapomniał o urodzinach Kima, a o wspólnym oglądaniu filmu miał wrażenie, jakby słyszał pierwszy raz.
- Zaraz, wróć. Czwórkę? - spytał, zanim zaczął szukać odpowiedniej wymówki.
- Tak! Seokjinie zaprosił jeszcze Soehyun.
- Aaa… Ją - westchnął.
To nie tak, że Jungkook był seksistowskim dupkiem, ale od dziewczyn wolał się trzymać z daleka. Był to głupi stan, którego sam tak na dobrą sprawę nie potrafił wyjaśnić. I to nie miało związku z tym, że wolał chłopców.
Jedyną kobietą, z którą miał jakikolwiek bliższy kontakt była jego mama, siostra i Soehyun. A z ostatnią i tak rozmawiał tyle co kot napłakał, bo po prostu nieszczególnie ją lubił, ale tolerował z racji Taehyunga oraz Seokjina, którzy spędzają z nią zdecydowanie więcej czasu.
Chłopak pociągnął swoją brązową grzywkę. Uderzył się jeszcze kilka razy w czoło, jakby próbował wbić do głowy jakiś pomysł rozwiązania całej sprawy, ewentualnie dobrą wymówkę.
- Hyung, a może zamiast oglądać film, pójdziemy na jakąś imprezę? - wypalił. Zerknął na zaparowaną szybę i przygryzł nerwowo wargę.
- Imprezę?
- Tak! Moglibyśmy w końcu się jakoś rozerwać. Seokjin nie robi ostatnio nic, tylko ciągle siedzi przy scenariuszach. Przydałoby mu się trochę oderwać od rutyny - powiedział z nieco większą pewnością.
Wyciągnięcie ich do klubu wydawało mu się pomysłem idealnym. Nie wyjdzie na złego kumpla, który zapomina o urodzinach, a do tego zobaczy Jimina!
- No nie wiem…
- Hyung, to naprawdę dobry pomysł. Przemyślcie to! No wiesz, będziecie mogli potańczyć, wypić coś dobrego, potem może znajdziesz jakiegoś rycerza na białym koniu, który porwie cię w ramiona i zabierze prosto do darkroomu? - Nieco ściszył głos, by słowa dotarły tylko do rozmówcy po drugiej stronie słuchawki.
- Co ja z tobą mam, dzieciaku - westchnął Taehyung. - Ale tym darkroomem mnie przekonałeś. Jaki klub proponujesz?
Jungkook uśmiechnął się sam do siebie, słysząc pytanie przyjaciela. 
- Black Cat.

niedziela, 2 kwietnia 2017

Stalk•er || pro•lo•que


Seul nabierał świeżych kolorów po mroźnej zimie. Śnieg ustąpił miejsca zielonej trawie i małym, kolorowym roślinkom, na widok których Jungkook aż uśmiechnął się sam do siebie.
Uwielbiał to miasto i sposób, w jaki natura łączyła się z cywilizacją. Wszystkie krzaki, kwiaty, mniejsze oraz większe żyjątka krążące po parkach i malutkich rezerwatach, były ośrodkiem budzącej się w stolicy wiosny.
Najbardziej jednak cieszył go widok drzew wiśni. W kwietniu to one gubiły płatki, osiadające się na ziemi. Jungkook uwielbiał zimę, dlatego spacerowanie po Yeouido wiosną, było jego ulubionym zajęciem. Padające pod jego nogi i przykrywające ciemne włosy płatki wiśni, były dla niego jak kwietniowe śnieżynki.
Chłopak uniósł głowę i popatrzył na różowe korony drzew, które splatały się ze sobą, tworząc przy tym piękny, kwiecisty tunel.
Przez ubrane w płatki gałązki, przebijały się świeże, ciepłe promienie. Jungkook przymknął na chwilę oczy, by móc rozkoszować się wiosennym słońcem.
Towarzyszący zapach przydrożnych budek z przeróżnym jedzeniem, który łączył się ze wspaniałą, kwiatową wonią, wydawał się Jeonowi kompozycją Seulu. Gdyby miał opisać to miasto zapachem, z pewnością podyktowałby właśnie tę mieszankę.
- Jungkook-ah!
Słysząc swoje imię okraszone przyjaznym, dźwięcznym, nieco niskim ale przy tym bardzo sympatycznym tonem, otworzył oczy.
Kilka metrów przed sobą dostrzegł dwóch młodych mężczyzn, zmierzających w jego kierunku.
Niższy, czerwonowłosy, z charakterystycznym, prostokątnym uśmiechem, wesoło machał do Jeona, by zwrócić jego uwagę. Przyspieszył nieco kroku, a jak tylko Jungkook odwzajemnił przywitalny gest, niemalże podbiegł do niego. Już po kilku sekundach wykonali swoje długie, dość ruchliwe powitanie.
Przechodnie z ciekawością obserwowali jak przybijają piątki, z niezwykłą synchronizacją wykonują te same gesty, a przy tym śmieją się jak dzieciaki.
- Nie możecie po prostu uścisnąć sobie dłoni, zamiast wykonywać całą choreografię? - westchnął wysoki blondyn, który dopiero podszedł do dwójki swoich przyjaciół.
- Nie spędzaliśmy pół dnia na układaniu tego przywitania, żeby ściskać sobie ręce. A co, zazdrosny jesteś, że z tobą nikt się tak nie wita? - Taehyung wytknął zadziornie język i odwrócił się do Seokjina. Starszy zrobił minę niczym zszokowana Kim Kardashian i lekko uderzył czerwonowłosego w brzuch, jakby w ten sposób chciał odegrać się za niekoleżeńskie zachowanie.
- Jungkook, masz dla mnie te rysunki?
- Tak, tak. Proszę. - Najmłodszy wyjął ze skórzanego plecaka białą teczkę z czarnym napisem “Dla Seokjina” i podał ją blondynowi.
- Dziękuję. Jesteś najlepszy.
Jeon uwielbiał rysować, więc stworzenie kilku prac, które ozdobiłyby ścianę w nowym mieszkaniu Seokjina, było dla niego czystą przyjemnością. Poza tym cieszył się, że przyjaciel doceniał jego talent i szczerze zachwycał się każdą kreską, jaką nakreślił na papierze.
Był bardzo ciekawy koncepcji udekorowania mieszkania, jaką wymyślił Kim. Nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy jak jego rysunki dumnie prezentują się na ścianie.
- Dorzuciłem też kilka swoich fotografii natury, które, moim zdaniem, będą się ładnie komponować. Wydrukowałem je w powiększonym formacie i...
- A kiedy narysujesz coś dla mnie? - wtrącił Taehyung, który właśnie oparł brodę o ramię Jungkooka. Zaciekawionymi oczami patrzył, jak Seokjin otwiera teczkę i przegląda kolorowe rysunki kwiatów oraz drzew.
- Dla ciebie? Przecież ostatnio robiłem ci zdjęcia…
- Wiem, ale to wciąż nie jest rysunek. Chcę kota. Narysuj dla mnie białego, puszystego persa.
Jeon parsknął cicho śmiechem na słowa starszego. Uniósł dłoń i z rozbawieniem poczochrał jego włosy w kolorze czerwonej porzeczki.
- Idziemy? Zgłodniałem już - powiedział Seokjin, jak tylko schował do torby teczkę.
Młodsi kiwnęli zgodnie głowami. Już po chwili całą trójką kierowali się w stronę ich ulubionej restauracji, w której, według nich, serwowano najlepsze bulgogi w całym Seulu.


~*~


- Promyczku, obudź się.
Cichutki szept wybudził Jimina ze snu. Młody mężczyzna niechętnie uchylił jedno oko, a potem drugie. Przez krótszą chwilę wpatrywał się w białą komodę stojącą kawałek dalej, na której dumnie prezentowały się flakoniki drogich, markowych perfum, zapachowe świeczki w ozdobnych świecznikach i dwa, ulubione ROLEXy jego ukochanego, których tarcza odbijała poranne promienie prosto na jego twarz.
Park przetarł piąstkami zaspane oczy i ziewnął. Już chciał się podnieść, jednak został zatrzymany przez czuły pocałunek na policzku.
- Dzień dobry - powiedział. Po chwili naciągnął śnieżnobiałą kołdrę ponad głowę, całkowicie się pod nią ukrywając. Cicho zachichotał, kiedy poczuł jak Yoongi siada okrakiem na jego udach.
- Wstaniesz dzisiaj?
Jimin wymruczał jedynie ciche potwierdzenie. Osunął kołdrę w dół i odsłonił oczy, by móc popatrzeć na swojego ukochanego.
Yoongi był młodym, atrakcyjnym mężczyzną. Park kochał w nim… właściwie wszystko: jego kształtne, ciemne oczy, uroczy nosek, delikatne, różowiutkie, proszące o pocałunki wargi, szczupłe, kruche, blade jak śnieg ciało. Kochał to, jak pod chłodną, twardą skorupą, skrywał pełnego czułości, troskliwego, sympatycznego chłopaka.
- Poleż ze mną, hyung - szepnął, bacznie obserwując twarz starszego.
- Chciałbym. Ale za godzinę masz próbę i jeśli się nie stawisz, to będziesz mi marudził na choreografa do końca dnia. - Min uśmiechnął się delikatnie do młodszego, a po chwili pochylił, by złożyć na jego czole pocałunek.
Jimin uniósł kąciki ust, kiedy poczuł jak miękkie wargi Yoongiego dotykają jego skóry.
- Chyba znasz mnie lepiej, niż ja sam siebie. - Park zaśmiał się.
Starszy ucałował jeszcze wargi młodszego, szyję, a na zakończenie czułego poranka musnął koniuszek jego nosa.
- Wstawaj już - powiedział, schodząc z dwudziestodwulatka i klepiąc go pokrzepiająco po piersi.
Park głęboko odetchnął, by zebrać w sobie energię na przeżycie kolejnego dnia. Przeczesał dłonią czarne, miękkie włosy, po czym ociężale podniósł się z łóżka.
- Hyung, zrobiłeś mi śniadanie?
- Co? Jakie śniadanie? - Min odwrócił się twarzą do młodszego. Podwinął rękawy błękitnej koszuli, a już po chwili oplótł nadgarstek złotym zegarkiem. - Nie zdążę. Muszę wychodzić za 10 minut, bo jak się spóźnię na spotkanie z właścicielem wytwórni, to mogę się pożegnać ze zleceniem. Zjemy razem obiad, co ty na to? Spotkajmy się przed tą restauracją, w której byliśmy ostatnio.
- N-no dobrze. Ale wieczorem oglądamy “Eyewitness” - powiedział zdecydowanie Park. Pościelił po sobie łóżko i skierował się do wyjścia z sypialni, by przejść do łazienki.
- Nie wiem dlaczego się na to zgadzam. Przecież nawet nie lubię tego serialu - westchnął starszy. Pod jego bezradnością, niechceniem, Jimin odnalazł uśmiech. Uśmiech, który rozświetlił mu dzień i dał obraz uczucia, jakie względem niego żywił Min.
- Bo mnie kochasz.
Park przysunął się do Yoongiego, by musnąć pełnymi wargami jego blady policzek. Min uniósł wzrok na ukochanego, jak tylko zapiął zegarek, i poczochrał jego ciemne włosy.
- Tak, to pewnie jedyny powód.


~*~


- Do zobaczenia!
Jeon pomachał przyjaciołom na do widzenia. Opuścił lokal, po czym od razu skierował się na przystanek.
Gdyby nie wizyta jego rodziców, pewnie spędziłby z Taehyungiem i Seokjinem więcej czasu. Dochodziła jednak godzina 15, a przed przyjazdem opiekunów musiał posprzątać mieszkanie. Wyciągnął z kieszeni telefon. Już chciał nacisnąć przycisk odblokowywania, kiedy urządzenie wyślizgnęło mu się z rąk i z charakterystycznym dźwiękiem upadło na chodnik.
- Cholera - mruknął. Westchnął głośno i dopiero gdy dotarło do niego, że już po raz trzeci tego dnia upuścił telefon, podniósł go z ziemi.
- Przepraszam - szepnął, jakby chcąc załagodzić urządzeniu wyrządzoną krzywdę, po czym z czułością pogłaskał nieco porysany ekran IPhone’a.
Nie ma szans, żeby kupił trzeci telefon w przeciągu pół roku. Gdy upewnił się, że komórka już nie wypadnie mu z rąk, odblokował ją i wszedł na instagrama. Przeglądał wszystkie powiadomienia na portalu, powoli sunąc w stronę przystanku, przy którym stał już po chwili. Podszedł do rozkładu, po czym przejechał palcem po szklanej powierzchni, szukając najbliższej minuty odjazdu swojego autobusu.
Musiał poczekać siedem minut, więc usiadł na drewnianej ławce, ani na moment nie odrywając wzroku od telefonu.
Uśmiechnął się pod nosem, kiedy zobaczył, że Taehyung wrzucił zdjęcie zajadającego się sałatą Seokjina. Od razu polubił fotografię.
Minęła dłuższa chwila zanim wyszedł z portalu i uruchomił swoją ulubioną grę. Nie zwrócił szczególnej uwagi, kiedy ktoś usiadł obok niego. Kątem oka tylko zerknął na nogi nieznajomej osoby.
Mężczyzna.
Po zarysowanych przy ruchu mięśniach, doskonale widocznych przez obcisłe, ciemne spodnie, Jungkook mógł spokojnie stwierdzić, że uprawiał jakiś sport. Co więcej, właśnie wracał z treningu. Tylko po wysiłku mięśnie mogły być tak napięte. Szczególnie mocne miał te czworogłowe.
Biegał. Może grał w piłkę nożną? Albo był biegaczem przełajowym? Chociaż mimo tego, że uda miał pięknie umięśnione, nogi były bardzo zgrabne i proporcjonalne.
A może tańczył?
Gdy ręce nieznajomego splotły się na kolanach, był pewny, że tańczył. Miał zbyt zadbane dłonie, by uprawiać jakikolwiek ciężki sport. Do tego jego ręce były dość małe, ale Jungkookowi wydały się bardzo urocze.
Nieznajomy sięgnął do swojego plecaka, a na ten gest Jeon wrócił do grania w ukochaną platformówkę. Słyszał szelest jakiegoś papierka, co trochę go zdenerwowało, ale postanowił to zignorować i skupić się na grze.
- Masz ochotę?
Nie znał tego głosu. Był mu zupełnie obcy. Nieco wysoki, ale przy tym niesamowicie dźwięczny, serdeczny i bardzo przyjazny. Uniósł głowę znad ekranu telefonu, by uraczyć nieznajomego spojrzeniem.
Nie miał zbytniej ochoty na spoufalanie się z nieznajomymi, jednak to myślenie zmieniło się w momencie, w którym dojrzał twarz chłopaka.
Tak ślicznego uśmiechu, nie widział nigdy wcześniej.
Był idealny. On cały. Jego ciekawe oczy, które pod wpływem uśmiechu zwęziły się w cienkie kreseczki, rumiane po wysiłku policzki…
Jungkook szukał w tej krótkiej chwili czegoś, co mogłoby go odepchnąć od nieznajomego. Nie znalazł jednak takiej rzeczy.
W głowie pojawiło mu się milion myśli, które próbował jak najszybciej przetworzyć.
Dlaczego ktoś tak niesamowicie atrakcyjny się do niego odezwał?
- T-tak, dziękuję bardzo - powiedział cicho i sięgnął po gumę do żucia z opakowania, wystawionego przez czarnowłosego, młodego mężczyznę.
- Trzeba tylko długo ją żuć, żeby była miękka. Ale w smaku jest jedyna w swoim rodzaju.
Wesoły głos nieznajomego nagle stał się dla Jungkooka najpiękniejszą muzyką, której mógłby słuchać codziennie.
Znienawidzone, wiśniowe gumy nabrały smaku, stając się przy tym jego ulubionymi.
A nieznajomy chłopak był jedynym, którego pokochał szczerą miłością.
Szczerą, chorą, obsesyjną miłością.

I nikt poza Jungkookiem nie mógł kochać go w ten, ani żaden inny sposób.

~*~

a/n: Uszanowanko :) Witam Was baaardzo cieplutko w kolejnej serii :>
Pomysł na to opowiadanie zrodził się, kiedy oglądałam pewny, powtórkowy odcinek "zaklinaczki dusz" ze stalkowaniem xD
Od razu zaczęłam pisać to opowiadanie i zapisałam je już do takiego momentu, że stwierdziłam, iż chyba pora, by ujrzało ono światło dzienne. No ok, może nie pora, bo są tutaj już zaczęte serie i odrobineczkę czuję, że nie są one odpowiednio dopieszczone... Ale ja tak mam, spokojnie xD
Prolog może wydawać się mega fluffiasty, jednak to tylko taka zmyłka :')
Jest dużo opowiadań z tym motywem (serio, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak dużo ;-;), więc to tylko kolejny Stalker z kolekcji. Nic wielkiego.
Mam jednak nadzieję, że dacie mu odrobinkę ciepła ♥
A jako że autorka jest całkowicie nieogarnięta i głupia, nie pilnuje regularnego dodawania, to rozdział 1 pojawi się jutro. Bye ;-;