~*~
Jeon ugościł Parka jak najlepiej tylko potrafił. Na początku zrobił mu ciepłą herbatę. Naturalnie zieloną ze skórką pomarańczową, zalaną wodą o temperaturze 80-ciu stopni Celsjusza, osłodzoną płaską łyżeczką miodu z najbliższej pasieki. Oczywiście napój podał mu w kubku o jego ulubionym kolorze - jasnoniebieskim.
- Mam wrażenie, że znasz mnie lepiej niż ja sam - powiedział roześmiany Park, jak tylko dostał swoją herbatę.
Jeon na jego słowa jedynie się uśmiechnął. Kąciki jego ust jednak uniosły się w taki sposób, że Jimina aż przeszły ciarki.
Był to nieco blady, bezuczuciowy uśmiech, w którym starszy dostrzegł nutkę czegoś dziwnego. Czegoś, czego nigdy nie widział w uśmiechu zwykłego człowieka.
Jungkook chcąc zmienić temat, skierował go na przyziemne sprawy. Spytał Parka, co robi jutro, o której musi być w umówionym miejscu.
Jimin udzielił dość szczegółowej odpowiedzi. W tym momencie, w głowie Jeona zaczął układać się plan dnia.
Spędzili kilkanaście minut na niezobowiązującej rozmowie, po której Jungkook udostępnił Parkowi łazienkę. Zanim jednak czarnowłosy zniknął za drzwiami, młodszy podał mu swoją ulubioną, białą koszulkę z napisem “wasted” na czerwonym tle, luźne spodenki oraz świeży ręcznik.
Jimin grzecznie chciał odmówić przyjęcia jego ubrań, jednak Jungkook był nieugięty. Odebrał to oczywiście jako przyjacielski gest, więc po dłuższej chwili się zgodził.
Podczas gdy tancerz odświeżał się w łazience, Jeon rozłożył kanapę i przygotował ją do spania. Szybko zajrzał też do swojej sypialni, gdzie odsłonił żaluzje, a potem ustawił je, by wpadające zza okna światło padało tak, by spokojnie ukoiło Jimina do snu, ale przy tym nie przyciemniały całego pokoju.
Ubił dobrze poduszki, położył na brzegu łóżka złożony w kostkę kocyk, by Park okrył się nim w razie, gdyby było mu zimno. Szczególnie, że zostawił otwarte okno. Potrzebował tego, aby Jimin przyzwyczaił się do niewielkiego hałasu podczas snu.
- Jungkook?
Na wołanie niemal wybiegł z pokoju. Od razu spojrzał na Jimina, który zamykał drzwi do łazienki. Do młodszego dotarł zapach jego własnego żelu pod prysznic i szamponu, jednak gdy ta woń biła od Jimina, wszystko pachniało jakoś inaczej. Lepiej.
Jungkook przez chwilę przyglądał się nieco zdezorientowanemu tancerzowi. Wyglądał wspaniale w ubraniach do spania, bosy, z odsłoniętym obojczykiem, wilgotnymi włosami, które żyły własnym życiem. Chłopakowi od razu zrobiło się gorąco. Chciał zachować ten piękny widok jak najdłużej w swojej pamięci.
- Przygotowałem ci spanie - powiedział w końcu, wskazując dłonią drzwi do swojej sypialni. Park obdarzył szatyna dziękczynnym uśmiechem.
- Dziękuję ci bardzo. Nie wiem, jak się odwdzięczę.
- W porządku, hyung. To dla mnie przyjemność. Mam tylko nadzieję, że będziesz dobrze spał.
Jungkook odsunął się, by pozwolić starszemu przejść. Gdy Jimin mijał Kooka, posłał mu kolejny tego dnia uśmiech, który młodszy niezwłocznie odwzajemnił.
- Dobrej nocy.
[...]
Jungkook robił wszystko, żeby nie zasnąć. Leżał na kanapie, czytając w internecie artykuł o krumpingu. Sam dokładnie nie wiedział, dlaczego czytał o tej odmianie tańca, ale była to jedyna rzecz, która trzymała go w obudzeniu. Minęła już godzina, odkąd Park poszedł spać. Powinien być teraz w stanie głębokiego snu, z którego byle szmer go nie obudzi.
Jeon jednak poczekał jeszcze chwilę, zanim po cichu podniósł się z miejsca. Od razu wziął lustrzankę i ustawił tryb liveview, który nieco wyciszy dźwięk robionego zdjęcia.
Na palcach podszedł pod drzwi sypialni. Nacisnął klamkę przyciągając drzwi do siebie, by przypadkiem ich nie popchnąć i nie wywołać niepotrzebnego hałasu. Powoli przez nie zajrzał.
- Hyung? Śpisz? - spytał bardzo cichutko, by upewnić się co do tego, że Park śpi bardzo głęboko. Gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi, nieco pewniej wszedł do sypialni. Na palcach, po cichu. Stanął bliżej łóżka, po czym przysunął aparat do twarzy. Spojrzał przez wizjer. Przesunął się bliżej padającego przez okno światła, które idealnie oświetlało śpiącego Jimina.
Jeon miał ogromne szczęście, że poza białym światłem latarni, do pokoju wpadał też blask księżyca. Odbijał się on po granatowej pościeli, rzucając na łóżku niebieską poświatę.
Jungkook stanął nad Jiminem i ustawił się tak, by złapać odpowiadający mu kadr. Nacisnął przycisk i już po chwili charakterystyczny dźwięk całego mechanizmu robienia zdjęcia rozbrzmiał po pomieszczeniu.
Jeon od razu odsunął od siebie lustrzankę. Park jednak się nie ruszał. Wciąż spał jak zabity.
Jego miarowy, spokojny oddech unosił co chwilę klatkę piersiową.
Chłopak bez chwili zawahania ponownie spojrzał przez wizjer i zrobił kolejne zdjęcia, tym razem z różnych miejsc w pokoju.
Stał praktycznie nad łóżkiem, kiedy Park głośno odetchnął i przewrócił się na bok, podkładając złączone dłonie po policzek.
Jungkook od razu zrobił kilka zdjęć. Naprawdę dobrych. Chociaż Jimin spał, na fotografiach wychodził tak, jakby nie odpoczywał, a profesjonalnie pozował do zdjęć.
Dla młodszego, tancerz wyglądał w tamtym momencie naprawdę zjawiskowo. Szczególnie, kiedy delikatnie rozchylił swoje pełne, różowiutkie wargi.
Jungkookowi aż serce zabiło szybciej. Odsunął od twarzy lustrzankę, by móc bezpośrednio doświadczyć tego piękna. Ostrożnie uklęknął przy łóżku. Patrzył na twarz Jimina, z każdą sekundą zmniejszając między nimi dystans. Wstrzymał powietrze w płucach, kiedy był na tyle blisko, że czuł ciepły oddech starszego na swoich wargach. Chwilę pozostał w tej pozycji, rozkoszując się choć taką bliskością.
Jungkook naprawdę chciał pokonać te ostatnie milimetry.
Jego duże oczy dokładnie badały każdy, nawet najmniejszy element twarz Jimina. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy dostrzegł bardzo malutką, płytką, niemal niewidoczną bliznę pod łukiem lewej brwi. Nigdy wcześniej jej nie dostrzegł. Pewnie dlatego, że dopiero teraz był tak blisko. Tak cholernie blisko!
Park delikatnie poruszył głową, przez co ciemne kosmyki opadły na jego czoło, przykrywając końcówkami bliznę.
Młodszy odsunął się na ostrożną odległość, by nie uderzyć długim obiektywem bruneta. Szybko zrobił ostatnie zdjęcie i po cichu opuścił pokój. Z uśmiechem położył się na kanapie, po czym przycisnął lustrzankę do swojej piersi. Pierwszy raz był tak blisko Parka Jimina.
Jego Parka Jimina!
~*~
Jimin otworzył powoli oczy. Nad sobą widział jedynie śnieżnobiały sufit, który wydawał mu się całkowicie nieznajomy. Zmarszczył brwi i gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej. Dopiero po chwili przypomniał sobie wydarzenia, jakie miały miejsce kilka godzin temu.
Przeczesał dłonią ciemne włosy i ostrożnie wstał z łóżka. Szybko pościelił po sobie, by pozostawić posłanie w takim stanie, w jakim je zastał i po cichu wyjrzał z pokoju.
- Dzień dobry, hyung. Dobrze spałeś? Zaraz zrobię śniadanie.
Park był nieco zdziwiony tym, że Jeon już nie spał. Szczególnie, że słyszał, iż dość długo po jego położeniu się do łóżka, jeszcze kręcił po mieszkaniu.
- Tak, dziękuję. Nie kłopocz się śniadaniem. Zaraz i tak muszę wyjść. Hoseok raczej nie będzie zadowolony, jeśli spóźnię się na spotkanie. - Park uśmiechnął się blado i przeszedł do salonu.
- Ale to żaden problem. Zdążę coś przygotować, kiedy będziesz się przebierał. Pozwoliłem sobie złożyć inaczej twoją koszulkę, jak byłem w łazience. Gdyby leżała dłużej tak, jak ją zostawiłeś, nieźle by się wymięła.
Starszy poczuł, jak na słowa Jungkooka zaczyna się rumienić z lekkiego zawstydzenia. Nie dlatego, że dotykał jego rzeczy. Ale dlatego, że pomyślał nawet o takiej błahostce. Jungkook coraz bardziej wydawał mu się kimś, kto mógłby zająć miejsce Yoongiego. Nie powinien tak myśleć. Nie powinien tak do jasnej cholery myśleć!
- N-nie mam nic przeciwko. Dziękuję. Ale śniadania naprawdę nie musisz szykować. Powinienem już tak właściwie wychodzić. Więc jeśli mogę…
Park wskazał palcem drzwi do łazienki, na co Jungkook kiwnął zgodnie głową. Po pozwoleniu starszy zniknął w pomieszczeniu. Spokojnie ubrał swoje rzeczy, umył twarz i gdy ponownie pojawił się w salonie, młodszy stał z piankowym kubkiem z plastikowym wieczkiem oraz małą, papierową torebką z wciąż ciepłym bungeoppang.
- Skoro ci się tak śpieszy, to weź chociaż jedzenie na drogę.
Jungkook wyciągnął przed siebie obie dłonie ze śniadaniem, po które specjalnie zszedł do sklepu naprzeciwko apartamentowca.
Jimin uśmiechnął się. Wziął od młodszego papierową torebkę i kawę, niechcący dotykając jego miękkiej dłoni. Jungkook poczuł jak ciepły, przyjemny prąd rozchodzi się po jego ciele poczynając od muśniętych dotykiem Jimina palców.
Park natomiast nieco speszony spuścił głowę, odbierając od młodszego swoje śniadanie. Skóra Jeona wydawała mu się taka miękka i delikatna...
- Dziękuję za pożyczenie ubrań. Za nocleg, za śniadanie… Naprawdę nie wiem, jak ci się odwdzięczę.
- Hyung, nie musisz się odwdzięczać. Lepiej mi z myślą, że nie spędziłeś nocy w motelu.
Park naprawdę się spieszył. Z wielką chęcią spędziłaby jeszcze chwilę z Jungkookiem, jednak nie mógł sobie na to pozwolić. Szybko ubrał buty i kurtkę. Z papierową torebką oraz kawą wyszedł z apartamentu Jungkooka, żegnając się z nim uśmiechem i wesołym “Do zobaczenia!”, które w głowie Jeona rozbrzmiewało przez kilka kolejnych minut po wyjściu Jimina.
Do zobaczenia.
Tak, Jeon był pewny, że spotkają się znowu.
Dwudziestolatek stał przez chwilę w miejscu, obserwując nieruchome drzwi. Dopiero po chwili przeszedł do łazienki. Stanął chwilę przy lustrze i popatrzył na swoje odbicie. Przetarł dłońmi zmęczoną twarz, po czym spojrzał na marmurowy blat, na którym leżała złożona koszulka i spodenki. Jungkook bez wahania złapał ubrania. Rozłożył białą koszulkę by móc jej się przyjrzeć.
Miał wrażenie, jakby była teraz najcenniejszą rzeczą, jaką w domu posiadał. Już po chwili przyłożył t-shirt do swojej twarzy. Zaciągnął się jej zapachem. Zapachem Parka Jimina.
Uśmiechnął się szeroko sam do siebie, ciągle napawając się męską wonią.
Minęła dłuższa chwila, zanim Jeon odsunął koszulkę, po czym razem ze spodenkami powiesił obok ręcznika.
Jego piżama w końcu miała taki zapach, którego pragnął. Chciał wdychać tę woń jak najdłużej tylko mógł. Zasypiać z nią i budzić się.
~*~
Park nie był szczególnie zdziwiony, kiedy wbrew obietnicom Yoongiego, nie widział swoich walizek przed drzwiami. Westchnął głośno, spoglądając na wejście do domu. Sięgnął do kieszeni swojej kurtki w poszukiwaniu klucza.
- Cholera - mruknął, kiedy nie wyczuł metalowego przedmiotu.
Od razu nacisnął dzwonek. Przy akompaniamencie tupania nogą czekał, aż Yoongi albo odbierze domofon, albo najzwyczajniej w świecie otworzy mu drzwi.
Szybciej jednak doczekał się tego pierwszego rozwiązania. No tak. Yoongi był przecież zbyt leniwy.
- Tak?
- Yoongi, to ja. Otwórz mi drzwi.
Minęła może minuta, kiedy Park został wpuszczony do środka. Otulony biały kocem Min nie zwrócił na niego szczególnej. Po prostu odszedł i wycofał się do swojego gabinetu, jak tylko jego partner wszedł do środka. Jimin w pośpiechu zdjął buty, kurtkę, po czym przeszedł do garderoby, by przebrać się w czyste ubrania. Szybko założył świeżą bieliznę i ciemne jeansy. Sięgnął po pierwszy, lepszy sweter. Nie zwrócił nawet uwagi czy był on jego, czy Yoongiego. W końcu, jego ubrania były też ubraniami Mina. Przełożył szary golf przez głowę i zerknął w zawieszone lustro, przed którym poprawił kołnierz oraz przeczesał czarne włosy.
- Jiminie, możesz na sekundkę przyjść?
- Przepraszam, hyung. Śpieszę się trochę…
- Przyjdź tutaj.
Jimin jęknął przeciągle. Wziął z półki ulubione, czarne półbuty, po czym trzymając je w dłoniach przeszedł do pokoju, z którego Min go wołał.
Bez słowa usiadł na skórzanej sofie i zaczął ubierać buty. Yoongi zdjął z uszu duże słuchawki. Zatrzymał w programie skomponowaną muzykę. Obrócił się na krześle, twarzą do czarnowłosego.
- Czego chcesz? - rzucił młodszy, zawiązując cienkie, czarne sznurówki lewego buta.
- Dlaczego nie wróciłeś na noc do domu?
Park prychnął lekceważąco. Uniósł wzrok na starszego, opierając łokcie na kolanach.
Pytanie wydało mu się wręcz głupie.
- Pytasz poważnie? - Ciemnowłosy uniósł brew do góry.
Poczuł w sobie jakąś dziwną odwagę, by spojrzeć Minowi w oczy. Może po prostu przyzwyczaił się do kłótni z nim?
Tak przecież nie powinno być…
- Sam zaoferowałeś się, że wystawisz moje rzeczy przed drzwi. Nie wróciłem, bo nie chciałem ci powiedzieć czegoś, czego bym później żałował.
Jimin ponownie pochylił się, by nieco podwinąć nogawki spodni.
- To gdzie spałeś?
Tancerz miał wrażenie, jakby ślina stanęła mu w gardle. Dopiero po chwili, z niemałym trudem ją przełknął. Wiedział, że Yoongi nie będzie zadowolony z odpowiedzi. Sam zresztą by nie był, gdyby Min powiedział: “spałem u chłopaka, którego poznałem w klubie kilka godzin temu. Ale nie martw się, do niczego nie doszło”. Najprościej byłoby skłamać. Jimin jednak nie chciał go okłamywać. Mieli przecież wystarczająco dużo innych problemów.
- U znajomego - powiedział wymijająco. - Możemy porozmawiać później? Hyung, naprawdę mi się śpieszy.
- A gdzie idziesz?
- Miałem iść na próbę do Hoseoka. Chciał, żebym zobaczył jak to wszystko wygląda i podpatrzył w jakim stylu są kreowane układy.
Yoongi kliknął językiem. Poprawił miękki koc, zsuwający się z jego ramienia, po czym przetarł rękami twarz.
- Tylko wróć potem od razu do domu, dobrze? Musimy poważnie porozmawiać.
Park spiął się na ostatnie słowa. Spokojny, opanowany ton Mina zdecydowanie wprowadził niepokój, który ogarnął umysł młodszego. Gdy Yoongi to mówił, sytuacja naprawdę była poważna.
Tancerz wiedział, że rozmowa o ich burzącym się domku kiedyś nadejdzie. Bał się jej. Bał się tego, jak ona się zakończy.
- Dobrze - szepnął w końcu.
Zacisnął wargi w wąską linię, po czym szybko podniósł się z miejsca. Spojrzał Minowi w oczy i uśmiechnął się blado. Starszy miał beznamiętny wyraz twarzy. Jimin starał się cokolwiek odczytać z jego oczu, jednak nie potrafił. Nie było w nich nic, co zdradzałoby, jak się czuje. Park miał wrażenie, jakby pierwszy raz widział jedynie puste ciało, pozbawione duszy. Nie widział go takiego nigdy wcześniej. Coś musiało się stać.
Może Yoongi był nim już zmęczony? Albo już nie kochał go tak jak kiedyś? To by w sumie tłumaczyło, dlaczego ich szklany dom się pokruszył.
Jimin wysunął rękę i pogładził nią szare, nieco zniszczone, ale przy tym miękkie włosy Mina. Wsunął palce między kosmyki, przeczesując je oraz dostarczając przy tym ukochanemu tej małej przyjemności, którą uwielbiał.
Był nieco zaskoczony, kiedy Yoongi odsunął się na krzesełku i niewzruszony wrócił do komputera.
- Idź już. Nie spóźnij się, bo poleci głowa Hoseoka.
Dotarcie do studia zajęło Jiminowi około 20-stu minut. W dobrym sprince, z prędkością, której sam Usain Bolt mógłby pozazdrościć.
Ostatecznie pojawił się na sali o równym co do sekundy czasie. Pot lał się z jego czoła, jednak szybko starł go rękawkiem lekkiego golfa.
- Przepraszam, nie wiesz może, czy Hoseok już jest? - spytał jednego z trainee, którego zaczepił przy drzwiach. Chłopak tylko pokręcił przecząco głową.
Jimin momentalnie poczerwieniał ze złości. Biegł na pełnej szybkości przez pół miasta tylko po to, żeby się nie spóźnić, podczas gdy ten głąb Hoseok tak to zlekceważył?!
Park drżącymi ze złości dłońmi wyciągnął z kieszeni telefon. Od razu przyłożył urządzenie do ucha, wcześniej wybierając numer choreografa.
- Jiminie, wyluzuj. Zaraz będę - usłyszał w słuchawce zamiast jakiegokolwiek “cześć” czy “halo?”
- Jakie wyluzuj?! Czemu cię nie ma? Coś ty robił przez całą noc, że się teraz spóźniasz?!
Do Parka dotarł ten cichy pomruk pomieszany z pewnym siebie parsknięciem.
- Opowiem ci jak się spotkamy. Och, jest co opowiadać!
- D-dobra, hyung. Po prostu się streszczaj.
Park przewrócił oczami, po czym odsunął od głowy telefon.
- Co za dureń - pomyślał, ciężko przy tym wzdychając.
~*~
Jungkook z ogromnym skupieniem zapisywał kolejną, ważną informację, którą powinien przyswoić po wyczerpującym i niesamowicie długim wykładzie. Cieszył się, że była to już ostatnia tego dnia godzina tych męczarni.
Po wypuszczeniu Jimina z domu poczuł się… lżej. Jakby chociaż na chwilę mógł oderwać myśli od Parka i skupić się na sobie. To jednak nie trwało długo. Dokładnie o 14 jego telefon zawibrował, a na ekranie pojawiło się powiadomienie o zdjęciu, na którym Jimin został oznaczony.
♥ Rap_Monster, byunHae754 i 4328 innych
Your_Hope_JHope No witam, Jiminie! #work #dance #workmate #friends #handsome
Zobacz wszystkie komentarze: 397
Jungkook chwilę przyglądał się zdjęciu. Dopiero po minucie zjechał na komentarze, których w tym krótkim czasie zdążyło się trochę pojawić.
Wśród nich jednak odnalazł jeden, od Taehyunga, wraz z odpowiedzią.
HotGlitterTea Oddaj mi moją koszulkę ;___;
Your_Hope_JHope @HotGlitterTea To sam ją sobie weź <3
Dwudziestolatek zmrużył znacząco oczy. Nie rozmawiał z Tae od kiedy tylko rozeszli się w klubie, ale czuł, że musi to zrobić. Nawet on widział jakąś dziwną chemię między nim, a Hoseokiem. Musiał wiedzieć wszystko. Przecież Hoseok jest przyjacielem Jimina.
Jego Jimina.
Rozmowa Kukers z SuperwspaniałyprzystojnyTae
Kukers Tae, spotkajmy się o 16 w Pink Flowers.
SuperwspaniałyprzystojnyTae Skarbie, muszę uczyć się tekstu do roli, nie mogę...
Kukers Stawiam karmelową latte, kawałek ciasta czekoladowo-wiśniowego i pozaznaczam Ci scenariusz na kolorowo.
SuperwspaniałyprzystojnyTae Do zobaczenia o 16 w Pink Flowers :)
Kukers Interesy z tobą to czysta przyjemność <3
Kukers A tak swoją drogą…
SuperwspaniałyprzystojnyTae ?
Kukers Zmień te nazwy, błagam ;-;
SuperwspanałyprzystojnyTae …
SuperwspaniałyprzystojnyTae zmienił swoją nazwę użytkownika na cutae
cutae zmienił Twoją nazwę użytkownika na cutecake
cutecake wtf Tae…
cutae zmienił Twoją nazwę użytkownika na KookieOppa
KookieOppa -_- Nie wplątuj mnie w swoje oppa fetysze.
cutae zmienił Twoją nazwę użytkownika na badbunny
badbunny kurde, hyung, zdecyduj się!
cutae to badbunny?
badbunny nie mogę być po prostu Jungkook?
cutae nie
badbunny …
cutae :*
a/n: witam i mam nadzieję, że nikt mnie nie zabije za brak odpowiedzi pod komentarzami :') Ostatnio moja komentatorska wena poszła w krzaki.
Ale dziękuję z całego serduszka i tak, obiecuję poprawę!
Nie mogę czytać swoich rozdziałów, bo każdy kolejny wydaje mi się gorszy ;-;
W ogóle pisałam to oglądając "Iron mana" soł... xD
Anyway, dziękuję za przeczytanie <3
Gosh, jak patrzę na kolejny rozdział, to kraja mi się serduszko ;-; Czy to spojler? ups...