niedziela, 16 października 2016

Nightmare


~*~
Dookoła nie było nic. Tylko ciemność, a ja pośrodku niej. 
Rozległe pole łączyło się przede mną z pustym niebem, które zdobił duży księżyc w pełni.
Gdy uniosłem nóż, nie wahałem się. Spojrzałem na duże ostrze. Blask księżyca przeciął długość narzędzia, a ja uśmiechnąłem się z satysfakcją na ten widok.
 - Taehyung.
Znikąd rozległ się znajomy, cichy szept.
- Jiminie! - zawołałem. W moim głosie było jednak coś, co mnie samego przeraziło. Wołałem go z pretensją i nienawiścią. 
- Taehyung, chodź do mnie.
To nie był głos Jimina. Brzmiał podobnie, ale to nie był on. 
Ścisnąłem rękojeść ciężkiego noża. Nieco poszerzyłem swój uśmiech. 
- Chodź.
Gwałtownie się odwróciłem, wymachując przy tym ostrym narzędziem. Przeciąłem jedynie powietrze. Ponownie rozejrzałem się po pustym polu. 
Do lotu zerwało się stado kruków, które przeleciały nad moją głową. Powodziłem za nimi oczami. 
Gdy opuściłem wzrok, przede mną pojawił się Jimin.
Ubrany był w białą, długą, luźną koszulkę oraz białe spodnie. Bose stopy były już sine od chłodnej ziemi, podobnie jak jego pełne wargi. Policzki za to mieniły się delikatnym, różowawym, żywym kolorem.
Chłopak uśmiechnął się do mnie. Nagle z jego ciemnych oczu zaczęły lecieć krwawe łzy, które zostawiły na nieskazitelnie białej koszuli czerwone plamy.
Jimin rozłożył przede mną ramiona. Odchylił głowę do tył, uśmiechając się przy tym. Był spełniony.
Bez momentu wahania wbiłem nóż w jego brzuch. 
Przekręciłem go raz w prawo, raz w lewo. Z uniesionymi kącikami ust patrzyłem w oczy Jimina, jak umiera. Gdy wyjąłem nóż z jego brzucha, na koszuli nie pozostał żaden ślad.
Park uniósł się kilkanaście centymetrów nad ziemią. Krzyknął coś przeraźliwie głośno.
Zatkałem uszy.
Nagle zniknął. Z uśmiechem na ustach wziąłem nóż, którym przed chwilą dźgnąłem chłopaka.
Zlizałem ze srebrnego ostrza krew, rozkoszując się przy tym jej słodko-słonym smakiem.
Gdy na nożu nie pozostała ani kropelka krwi, rzuciłem go na ziemię. Ta rozstąpiła się przede mną. 
Z dołu wydobywały się przeraźliwe dźwięki potępionych, tych, którzy żyli pod ziemią.
Rozłożyłem ręce i rzuciłem się w przepaść. Leciałem w dół, uśmiechając się.

Obudził mnie moment upadku. Otworzyłem oczy i od razu złapałem oddech.
Zmieniłem pozycję z leżącej na siedzącą. Wytarłem piąstkami spływające z oczu łzy.
- J-Jiminie? - szepnąłem, rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu.
Było mi cholernie gorąco. Mimo tego nie zdecydowałem się na zsunięcie z siebie kołdry. Wręcz przeciwnie. Nasunąłem ją bardziej na siebie, chowając się pod nią aż po samą szyję.
- Hobi hyung? 
Nie słysząc jednak odpowiedzi ani od jednego, ani drugiego, schowałem się cały pod kołdrą.
W poduszkę wylewałem łzy, na wspomnienie dzisiejszego koszmaru. Chciałem myśleć o jakiś przyjemnych rzeczach, ale nie mogłem. Przed oczami wciąż pojawiał mi się obraz tego, z jaką pewnością i satysfakcją pchnąłem nóż w Jimina.
Trząsłem się ze strachu. 
- Jimin, gdzie jesteś - szepnąłem sam do siebie. Mój szloch skutecznie utrudniał mi oddychanie.
Złączyłem swoje dłonie i przycisnąłem je do klatki piersiowej.
Dlaczego nie było w pokoju nikogo? Dlaczego akurat teraz, kiedy miałem najgorszy koszmar w swoim życiu, Jimina nie było?!
Skuliłem się bardziej i zacisnąłem powieki, kiedy usłyszałem dziwne dźwięki, dochodzące z przedpokoju. Drzwi do sypialni uchyliły się ze skrzypnięciem. 
- Taehyung - usłyszawszy szept Parka, wysunąłem głowę spod kołdry.
- J-Jiminie?
Patrzyłem na zarys sylwetki bruneta. Byłem cały mokry, czerwony i zapłakany. Chłopak widząc mój stan i słysząc jak zgrzytam zębami, od razu podszedł do mojego łóżka. Zdjął z głowy białą czapkę, którą rzucił gdzieś na podłogę.
- Spokojnie, już jestem.
Park usiadł na brzegu łóżka, na wysokości mniej więcej moich bioder. 
- Miałem taki okropny sen... Ten był najgorszy - wyszeptałem pomiędzy szlochaniem.
Brunet przytulił mnie do siebie, po czym z czułością ucałował moje czoło.
- Zdjęcia się przedłużyły. Przepraszam, że nie było mnie obok, kiedy zasypiałeś - powiedział cicho. Odsunął się parę centymetrów, by spojrzeć na moją twarz. Ujął ją w swoje małe dłonie. Otarł policzki, które mimo jego obecności, na nowo stawały się mokre.
Zacisnąłem dłonie na pościeli, z całych sił starając się nabrać do płuc powietrza.
Chłopak na chwilę wstał z łóżka. Zdjął z siebie spodnie, skarpetki i bluzę, pozostając jedynie w bokserkach oraz dużej koszulce. Przysunąłem się bliżej ściany, by zrobić mu miejsce. Gdy się położył obok, odwróciłem się do niego plecami i lekko osunąłem w dół.
Jimin przerzucił przeze mnie swoją rękę, po czym wtulił w swój umięśniony tors. Wygodnie oparłem głowę o jego bark.
Leżałem zamknięty, w najbezpieczniejszych ramionach świata. Jimin był moim własnym światłem, które rozpraszało wszystkie koszmary, nawiedzające mnie jak tylko zmieniłem otoczenie.
Niby tryb życia taki sam jak wcześniej. Niby ludzi ci sami. Niby ja ten sam, ale jednak inny.
Pomieszczenia były większe, jaśniejsze. Mimo to nie potrafiłem samodzielnie przespać całej nocy.
Dopiero kiedy Jimin leżał obok, pilnując moich snów, przestawałem się bać własnych myśli.
- Śpij spokojnie. 
Ręką odszukałem jego dłoń. Gdy mi się to udało, splotłem nasze palce.
Poczułem, jak Jimin składa delikatny pocałunek na czubku mojej głowy. Potem wplótł swoje nogi pomiędzy moje.
- Nigdy więcej nie zasypiam bez ciebie - powiedziałem po chwili, kiedy łzy w końcu przestały lecieć z moich oczu.
- Przysięgam, że zawsze będę obok, Taehyung - szepnął do mojego ucha, które też delikatnie ucałował.
Uśmiechnąłem się pod nosem na jego słowa.
- Bądź - odszepnąłem, gładząc kciukiem wierzch jego dłoni.
Ponownie przymknąłem oczy. Tym jednak razem byłem pewny, że już więcej nie najdzie mnie żaden koszmar. 
Nic złego przecież nie może mnie spotkać, kiedy mam obok siebie mojego Parka Jimina.


3 komentarze:

  1. O, rozdzialik :D

    Taehyung. - dopiero w tym miejscu skapnęłam się, że to będzie sen.

    Jimin <3 taki kochany i cudowny :3 jak ja uwielbiam takie tulenie w łóżeczku :>>> i obejmowanko <3 < piszczy >

    Dobrze, że jednak zdążył wrócić i utulić Taesia <3
    Swoją drogą, to biedny Tae :( też miewam często koszmary, tak bardzo go rozumiem.

    Kocham splatanie palców <3 to chyba najcudowniejszy gest, zaraz obok całowania w skroń :>>

    Taki romantyczny shocik :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeeeść!
    Nie spodziewałaś się mnie tak szybko, hm? ;w; Stwierdziłam, że najpierw wezmę się za nadrabianie shotów, później zakończonych serii, a na końcu trwających. Powolutku i do przodu, co nie? Ach, czuję taki nagły przypływ chęci do pisania i czytania, ale to pewnie dlatego, że siedzę w domu i nie robię kompletnie nic. Jak przyjdzie szkoła, to moje tempo robienia tych obu rzeczy zapewne znów spadnie. :')
    No, ale koniec zbędnego gadania, czas przejść do szota! Bardzo usatysfakcjonowała mnie jego długość, bo siedzę sobie na komputerku, a dłuższe opowiadanka wolę czytać w łóżeczku na telefonie, hehe. Poza tym jest noc i pomimo, iż to taka miniaturka, kiedy czytałam początek przy świeczkach (kocham świeczki, są wszędzie u mnie w pokoju ♥) aż mnie przeszły ciarki. K o c h a m takie psychopatyczne motywy, a jak dla mnie Taehyung idealnie wpasowuje się w rolę mordercy. Niby takie niewinne dziecko, ale z drugiej strony byłby z niego świetny psychopata i sama mam nawet w planach napisać z nim takie opowiadanie. XD
    Ciężko jest mi się wczuć w jego rolę, bo sama baaardzo rzadko miewam koszmary. Moje sny są raczej dziwne i przez milion horrorów, których się naoglądałam, moja wyobraźnia szwankuje przed zaśnięciem. Ale, poniekąd, czuję wtedy jakiś rodzaj strachu, więc można powiedzieć, że rozumiem. Oh, zwłaszcza, kiedy w śnie dzieje się coś z naszą ukochaną osobą - wtedy po przebudzeniu ciężko jest na nią spojrzeć, przynajmniej na początku. To uczucie znam idealnie. Uwielbiam sposób, w jaki opisałaś podejście Jimina do całej sprawy. On jest takim kochanym aniołkiem, nie wyobrażasz sobie nawet, jak mnie to rozczuliło. Ten człowiek sprawia, że zawsze mięknie mi serce i mam w nim dla niego specjalne miejsce, jeju. To tak idealnie oddaje jego charakter, dziękuję, że ukazałaś go w tym świetle! Też chciałabym kiedyś mieć takiego swojego Jiminka, mam nadzieję, że ten dzień w końcu nadejdzie. ;;
    Ach, muszę Ci przyznać, że stęskniłam się za pisaniem komentarzy, huh. Choć czasem zajmuje to naprawdę dużo czasu i może dlatego mój wewnętrzny leń mnie od tego tak odciąga, hah. No ale powoli wracam do żywych, moja wena również. Bo w końcu ile można odpoczywać, prawda?
    Dziękuję za umilenie wieczoru (nocy), Minnie! Życzę Ci miłego dnia i powodzenia jutro w szkole~ ♥
    Do zobaczenia niedługo!
    Przesyłam dużo uścisków. ;;
    Malffu x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, cześć Słońce <3 Ale mi niespodziankę zrobiłaś ^^ Tak, nie spodziewałam się Ciebie tutaj tak szybko xD Ale jest mi bardzo milutko, że w ogóle wróciłaś, bo się stęskniłam <3
      Heh, ta szkoła :) Wszyscy ją tak kochamy <3
      Początkowo chciałam zrobić z tego shota, drabble, ale to chyba nie na moje umiejętności. Nie potrafię się streszczać i nawet moja miniaturka wciąż wydaje się długa ;___; Naprawdę wolisz czytać na komórce? łooo... Dla mnie literki są za małe :/ #nieleczonawadawzrokupozdrawia
      Świeczki! Dokładnie wiem o czym mówisz! ^^ Mam w domu tyle świeczek i świeczników, ile w całym średniowieczu nie było xD
      Początkowo nie rozumiałam, dlaczego wszyscy piszą o Tae jak o właśnie takim, co się na mordercę/psychopatę nadaje. Ale potem stwierdziłam, że w sumie już rozumiem xD
      Naprawdę planujesz coś takiego? Ułooo! To czekam jeszcze bardziej!
      Jimin taki po prostu jest no *_* I za to go kochamy <3
      Spokojnie! Znajdziesz swojego Jiminka! ^.^ <3
      Naprawdę się cieszę, że wraca Ci wena! To najlepsza wiadomość jaką dzisiaj usłyszałam i przeczytałam :)
      Haha, dziękuję <3 Jesteś kochana!

      Usuń